Siedzisz w pracy…patrzysz w monitor, zaglądasz na wiadomości
i FB po raz dziesiąty w ciągu 3 godzin, zastanawiasz się kogo wyciągnąć do
kuchni na 3 kawę w tym dniu, nachodzi Cię ochota na zjedzenie czegoś słodkiego…
Czy już uświadomiłeś sobie że w najlepszym wypadku masz po
prostu spadek formy i przydało by Ci się zrobić kilka przysiadów i głębokich
wdechów ma świeżym powietrzu ?!
A może jak by tak zastanowić się trochę dłużej…po prostu szukasz
sobie wymówki od pracy, co oznacza że potrzebujesz motywacji, zmiany, czegoś
innego, dostarczenia nowych bodźców aby się „obudzić”.
Kilka dni temu "przesłuchałam" książkę „Kto zabrał mój ser”
Na początku kiedy autor przytacza przykład pracownika który od kilku lat zajmował się tylko i wyłącznie komentowaniem zawodów pływackich i nagle
zostaje oddelegowany do innej dyscypliny…moje oburzenie było równie spore jak
tego pracownika.
Po przeczytaniu całej książki, wiem że ta zmiana była czymś najlepszym co mogło się przytrafić komentatorowi.
Polecam Wam abyście przeczytali tą książkę, spojrzeli trochę
inaczej na swoje codzienne życie, zmienili podejście do tego co robicie. Nabierzcie dystansu.
Książka jest dostępna również w audiobook’u co bardzo się przydaje, jeśli tak samo
jak ja macie spory kawałek do pracy a czytając książki w niskopodłogowym
autobusie, gdzie buja jak na pełnym morzu… macie nie lada problem w błędnikiem
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się opinią...